Skip to content
Menu
  • <
  • Lubelska Szkoła Filozoficzna
    • Mistrzowie Szkoły
    • Teksty Mistrzów
  • Kultura
  • Napisaliśmy
    • Agnieszka Lekka-Kowalik
    • Robert Ptaszek
    • Imelda Chłodna-Błach
    • Wojciech Daszkiewicz
    • Rafał Lizut
  • Cytaty
  • Media
  • Linki
  • Kontakt
Close Menu

Sens uprawiania Filozofii M.A. Krąpiec

SENS UPRAWIANIA FILOZOFII

Zawsze w dziejach istniały i istnieją różne nurty myśli filozoficznej i jej podziały. Zapytajmy, po co w ogóle zajmować się filozofią, skoro sami filozofowie nie dochodzą do porozumienia? Co filozofia tak podzielona może nam dać? Po co ją w ogóle uprawiać?

Jest rzeczą niewątpliwą, że filozofia stanowi najstarszą gałąź wiedzy. Był taki okres w historii, w którym jeden człowiek mógł ogarnąć całokształt wiedzy. Żył też taki człowiek, który – jedyny chyba pośród ludzi – znał tyle, ile nauka znać pozwalała. Sprawił to nie tyle jego geniusz (chociaż wyjątkowego geniuszu nikt Arystotelesowi – bo o nim jest mowa – nie odmawia), ile raczej stan ówczesnej nauki, która stawiała dopiero pierwsze kroki i opanowywała pobieżnie podstawowe prawa dotyczące zasadniczych dziedzin rzeczywistości. Nauką wówczas była tylko filozofia.

Taki stan rzeczy nie mógł trwać długo, gdyż z biegiem czasu drzewo filozoficznego poznania posiało nasiona, z których wyrósł bujny las nauk szczegółowych. W naukach tych poszczególnemu badaczowi, znającemu jedną tylko gałąź wiedzy (a najczęściej tylko jakiś jej fragment), naprawdę trudno się rozeznać. Poza tym naukowcy nie zawsze mają ostrą świadomość granic poznania naukowego i jego stosunku do filozofii i światopoglądu. Na skutek tego nierzadko mieszają światopogląd, filozofię i naukę. Niekiedy naukowcy (nawet bardzo wybitni, jak np. A. Eddington, W. Heisenberg, J. Jeans), osiągający znaczące wyniki w swojej specjalności, usiłują ekstrapolować jej metody i wyniki na zagadnienia filozoficzne wykraczające poza nią. Wypowiadają wtedy często co najmniej dziwne poglądy, słabo uzasadnione, niekiedy absurdalne.

Niełatwo ustrzec się od zbyt szerokich i nieuzasadnionych uogólnień, gdy nie posiada się jakiejś, minimalnej przynajmniej, znajomości filozofii i metod jej uprawiania. Dla dobra samej nauki jest potrzebne, a nawet konieczne, by naukowcy znali filozofię i specyfikę jej badań, aby nie zmieniać i nie przesłaniać trwałych zdobyczy nauki przez obiektywnie nieuzasadnione, choć subiektywnie niekiedy „genialne” syntezy.

Człowiek zawsze pozostaje istotą, którą nurtują tajemnice egzystencjalne. Chce więc wiedzieć, czym jest on sam, jakie jest jego przeznaczenie, jakie pochodzenie. Spontanicznie zastanawia się nad światem i jego sensem, nad jego naczelnymi prawami: zasadą tożsamości, niesprzeczności i racji dostatecznej (bytu), a także nad własnym poznaniem. Rodzą się, rosną i spiętrzają coraz to nowe tego rodzaju żywotne problemy, na które nauka szczegółowa nie daje (bo dać nie może) odpowiedzi, gdyż nie mieszczą się one w obrębie jej przedmiotu i metod. Również naukowiec, będąc żywym człowiekiem, a nie mając zaplecza filozoficznego, poczyna uprawiać domorosłą filozofię, która w wielu przypadkach przypomina dociekania filozofujących fizyków jońskich. Ogólna przynajmniej jej znajomość uchroniłaby go od zbędnych niekiedy poszukiwań.

Spontaniczne i zalążkowe koncepcje filozoficzne czerpiemy z potocznego języka. Chyba nie ma człowieka, który by jakoś po swojemu nie filozofował, tzn. nie starał się w jakiś sposób ustalić ostatecznych wiadomości o świecie i sobie samym. Ta domorosła filozofia rozwija się wraz z mową, z językiem, który jest zarazem bazą i bardzo czułym narzędziem filozoficznego myślenia. W języku potocznym, przednaukowym, jest bardzo wiele sformułowań filozoficznych, oczywiście – ujętych nieprecyzyjnie. Wraz z językiem, którym człowiek się posługuje, dociera doń jakaś podstawowa życiowa mądrość, czyli zalążkowe ujęcia filozoficzne, które zasadniczo wystarczają w „normalnym” ludzkim życiu [1].

Przednaukowe i domorosłe filozofie nie stanowią ani zwartego układu poglądów, ani też nie potrafią skutecznie same siebie obronić przed najrozmaitszego rodzaju pseudopoznaniem, choćby ubranym w togę tzw. filozofii naukowej. Dlatego pojawia się konieczność uprawiania takiej filozofii, która z jednej strony byłaby metodycznym, uzasadnionym systemem myślenia, a z drugiej – nie odrywała się od rzeczywistości, nie podchodziła do niej z jakimiś prekoncepcjami mniej lub bardziej dowolnymi, ale starała się w niej samej wykryć takie prawa i zasady, które pozwolą ją rozumieć w jej podstawowych strukturach bytowych.

O wiele bogatsza staje się więc myśl tego, kto zna filozofię wraz z jej historią. Jest to przecież najstarsza z nauk, najbogatsza w doświadczenia, mająca w ciągu wielu stuleci w swojej służbie najtęższe umysły ludzkości. Nikt nie może być obojętny wobec tego, co dotyczy najbardziej samego człowieka i spraw z nim nierozdzielnie związanych. Tu znajomość poglądów filozoficznych, jakie pojawiły się w ciągu dziejów myśli ludzkiej, ogromnie poszerza horyzont poznawczy. Z tej znajomości może skorzystać nie tylko człowiek-naukowiec, ale także nauka, którą uprawia.

Zapoznanie się z zagadnieniami filozoficznymi daje więcej, aniżeli tylko wiedzę o różnorodnych sposobach wyjaśniania rzeczywistości – ono kształci samą myśl człowieka, wyrabia mechanizm namysłu-refleksji, która jest przecież nieodzowna przy odpowiedzialnym badaniu rzeczywistości, a także przy spełnianiu innych działań ludzkich na jakimkolwiek odcinku życia. Różnorodność bowiem problemów najbardziej żywotnych dla człowieka zmusza do myślenia i szukania odpowiedzi, które najbardziej zbliżają się do obiektywnego stanu rzeczy. Ponadto w samej metodzie filozofii jako nauki tkwi refleksja, która w innych dziedzinach nauki nie występuje tak jasno.

Problem celowości nauczania filozofii stał się przedmiotem zainteresowania nie tylko samych specjalistów-filozofów, ale również międzynarodowych organizacji oświatowych. W latach 1951–1952 UNESCO przeprowadziła ankietę w 21 krajach, w sprawie nauczania filozofii w szkołach średnich i wyższych. Kwestionariusz zawierał 82 pytania, a nadesłane materiały zostały opracowane przez komitet ekspertów, składający się z 10 osób różnej narodowości (Włochy, Francja, RFN, Anglia, Egipt, USA, Indie, Kuba). Opublikowane wyniki są tak cenne, że warto z nimi zapoznać szersze grono czytelników.

Komitet ekspertów doszedł do przekonania, że filozofię należy uważać za wiedzę ogólnoludzką i osobistą zarazem, a więc taką, która dotyczy zagadnień pojawiających się nie tylko przed specjalistą, ale także przed każdym człowiekiem, który zagadnienia te na nowo i na swoją odpowiedzialność winien podejmować i w miarę swoich możliwości rozwiązywać za pomocą racjonalnego poznania.

Dlatego celem nauczania filozofii winno być realizowanie następujących wartości osobowych:

1) samodzielnego, ścisłego i krytycznego myślenia (mistrz ma być nie tyle wykładowcą „wbijającym” wiadomości do głowy słuchaczy, ile przewodnikiem pomagającym w uświadomieniu problemów);

2) autonomii osoby ludzkiej, która ma się ustrzec skrajności: indyferentyzmu z jednej i dogmatyzmu z drugiej strony;

3) poczucia wartości ogólnoludzkich i upowszechniania ich;

4) świadomości jedności kultury ludzkiej;

5) szacunku dla cudzej myśli, tolerancji;

6) poszanowania swobód demokratycznych w skali państwowej i międzynarodowej.

Sens uprawiania filozofii przez człowieka można ująć w jednym zdaniu: wyrobienie w nim autentycznej postawy humanistycznej.

Kościół uważa, że to nie wystarcza do pełni człowieczeństwa, bo są jeszcze inne wartości, inne potencjalności w człowieku poza naturalnymi – potencjalności nadprzyrodzone, które domagają się interwencji „z góry”. W każdym razie na to się możemy zgodzić wszyscy, jakąkolwiek reprezentujemy szkołę myślenia, że filozofia ma dać podstawy prawdziwego humanizmu.

Rozważając celowość uprawiania filozofii od strony jej przedmiotu – rzeczywistości – można stwierdzić najpierw, że dzieje filozofii to nie jakieś cmentarzysko myśli ludzkiej, to nie nagrobna tablica z datami narodzin i śmierci różnych poglądów. Nie są dzieje filozofii tylko zbiorem nieudanych pomysłów, które tylko dlatego warto znać, żeby nie powtarzać błędów.

Trzeba wyróżnić wybrany aspekt i supozycje jakiejś prawdy filozoficznej. Byt jest mnogi i różnorodny. Badany w określonym aspekcie i przy określonych założeniach okazuje jakieś jedno swoje „oblicze”. Ujmowany w innym aspekcie uwyraźnia się w innym obrazie. I nie można dwóch różnych ujęć nazwać nieudanymi, gdy naprawdę zaakcentowano tylko różne aspekty rzeczywistości. W ocenie twierdzeń filozoficznych trzeba na to zwrócić uwagę. Wówczas zobaczy się, że wiele systemów filozoficznych, badając rzeczywistość w różnych aspektach i przy różnych supozycjach, dochodzi do prawd dopełniających się.

Wszystkie systemy filozoficzne do pewnego stopnia przyczyniają się do poznania rzeczywistości, wszystkie systemy filozoficzne jakoś pogłębiają naszą wizję świata. W tej chwili prawdopodobnie jeszcześmy nie dorośli do syntetyzowania różnych kierunków filozofii, a nawet do ostrego sprecyzowania najróżnorodniejszych aspektów badań filozoficznych. W tej chwili (może to i dobrze) jeszcze trwa walka między różnymi systemami filozoficznymi. W ogniu walki zapominamy często o aspektach i tych odmiennych supozycjach, które przyjął nasz przeciwnik. Walka jest potrzebna dla myśli. Gdyby nie było walki, nie byłoby rozwoju myśli. Dyskusja jest więc nieodzowna. Ale w jej trakcie trzeba powoli zacząć zdawać sobie sprawę z tego, do jakich prawd (i przy jakich supozycjach) prowadzą różne systemy filozoficzne.

Niewątpliwie, jak w każdej rzeczy ludzkiej, tak i w filozofii zdarzają się błędy i to czasami bardzo zasadnicze. Jesteśmy bytami przygodnymi, a więc wielostronnie ograniczonymi także w naszym poznaniu. Przygodność cechuje nie tylko nasze życie, ale i naszą myśl. Jeśli nasze życie kończy się śmiercią, to często i w naszej myśli pojawia się „śmierć” w postaci błędów. Stąd tyle fałszywych twierdzeń w systemach filozoficznych. Jest w nich jednak także wiele prawdy. Żaden system filozoficzny nie może być czystym fałszem – to jest nonsens. Fałsz czysty sam by się zupełnie zatracił, sam by siebie zniszczył. Nie byłoby w ogóle systemu. Jeśli są systemy filozoficzne – to na pewno są w nich jakieś ujęcia prawdziwe. Chodzi o to, byśmy byli zdolni odróżnić to, co jest prawdziwe, od tego, co nieprawdziwe, i zdać sobie sprawę z warunków osiągania prawdy i powodów fałszu. Nie wolno nam odrzucać cudzej myśli dlatego, że jej autor się nam nie podoba. Gdy znajdujemy prawdę, winniśmy ją przyjąć, skądkolwiek by ona pochodziła: czy od oponenta, czy od przyjaciela. Tam, gdzie będzie fałsz, winniśmy się odciąć, gdziekolwiek by się on znajdował: czy we mnie, u przyjaciela czy u przeciwnika. Filozofii chodzi o prawdę, o poznanie świata – i to jest jej najwyższą wartością.

Z poznania świata, poznania jak najbardziej obiektywnego, rzeczowego i poważnego, może się dopiero zrodzić głęboka kultura – pod warunkiem jednak, że w miarę wzrostu poznania będzie wzrastał wysiłek twórczy także w dziedzinie moralności.

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na dwie fazy formowania się filozofa. W pierwszej – filozof „się tworzy”, w niej uczy się myśleć i wyrabia w sobie mechanizm krytycznego namysłu-refleksji. I wówczas – ze względów czysto metodycznych – trzeba, aby początkujący filozof przeszedł określoną szkołę filozoficzną. Nie ma mowy o rzetelnej filozofii bez szkoły filozoficznej. Lepsza gorsza szkoła, niż żadna. Szkoła ma nie tylko zapoznać go z systemem, ale nade wszystko ma w nim wyzwolić myśl – to jest rzecz najważniejsza. W pierwszej fazie formacji filozoficznej nie można się rozpraszać, nikt nie nauczy się porządnie myśleć, gdy będzie „wszystkie sroki łapał za ogon”. Trzeba najpierw wyhodować jedną „srokę”, a dopiero później, gdy się w sobie wykształci sprawności poznawcze i dojdzie do rozumienia danej problematyki, można przystąpić do prawdziwego filozofowania.

Tu dopiero rodzi się filozof, który nie jest już niewolnikiem własnej szkoły i który w stosunku do niej potrafi się zdystansować oraz szukać trafnych rozwiązań także w innych systemach myślenia filozoficznego. Dopiero bowiem wtedy jest się zdolnym dostrzec prawdę w rozmaitych, nawet najbardziej sobie wrogich systemach filozoficznych, jeśli w ogóle można mówić o „wrogości” w poznaniu.

W procesie formowania się filozofa zachodzi więc podwójne niebezpieczeństwo: albo zasklepienia się w systemie szkoły – wówczas gdy pojmie ona w niewolę jego myśl, albo zbyt szybkiego przejścia do samodzielnego szukania rozwiązań, a skutkiem tego popadnięcie w bałaganiarstwo myślowe. Adept filozofii sam jeszcze nie wie, co wie, a już stara się osądzać inne systemy. Jeśli jednak w szkole filozoficznej dojdzie się do jakiegoś rozumienia rzeczywistości – wówczas można wspólnie (a nie pojedynczo, bo jesteśmy istotami społecznymi), z przedstawicielami różnych kierunków filozoficznych podążać do prawdy. W ogóle nie trzeba się bać pracy zespołowej w filozofii – samotne myślenie, niekontrolowane, niepoddane dyskusjom, może doprowadzić do wielu błędów; zespół łatwiej ujawnia błędy.

Mieczysław A. Krąpiec

[1] O języku zob. M. A. Krąpiec, Język naturalny podmiotowo-orzeczeniowy (analiza sądów), w: Tomasz z Akwinu, De ente et essentia. O bycie i istocie, przekł., koment., studia M. A. Krąpiec, Lublin 1981, s. 140–162.

Related Posts

Uncategorized

Linki

1      Drohiczyńskie Towarzystwo Naukowe 1807 2      Polskie Towarzystwo Filozoficzne 2390 3      Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu 1636 4      Powszechna Encyklopedia Filozofii 1838 5      Fudacja Deo et Patriae im M. A. Krąpca 2539 6      Historia Lubelskiej Szkoły Filozoficznej 1602 7      Academicon – ważny portal o nauce 1442 8      […]

Messori, Uncategorized

Vittorio Messori

Vittorio Messori O współczesnej kulturze „Prawdziwy” kulturalny człowiek (…) jeżeli już zainteresuje się maryjną problematyką, to raczej ze względu na etnologiczny wymiar zjawiska lub jego niezwykle ciekawy aspekt socjologiczny. Może też chcieć się dowiedzieć czegoś na temat pielgrzymek i przynależności społecznej ich uczestników, albo też odkrywać, skąd wzię­ły się pewne maryjne zwyczaje i inne związane […]

Uncategorized, Wyjatkowe-cytaty

Feliks Koneczny

Feliks Koneczny, O wielości cywilizacyj, Kraków 1935 -Z ciała i z duszy składa się człowiek i wszystko cokolwiek jest ludzkiego i co z człowiekiem pozostaje w jakimkolwiek związku; wszystko to posiada formę i treść, stronę zewnętrzną i wewnętrzną. Pełnia życia wymaga obydwóch, gdyż niedomaganie jednej z nich sprowadza wykolejenie całości. (s. 134) -Na wewnętrzną stronę […]

Ratzinger, Uncategorized

Joseph Ratzinger

Joseph Ratzinger o: Życiu: Wyperswadowano nam gruntownie pogodne życie, a współcześni twórcy filmów wydają się uważać za szczerość tylko pokazywanie człowieka jako małego i podłego. Ale obydwa są karykaturami życia. Życie nie jest tylko radością i zabawą, jest bólem, pokusą, zawodem, a jednak w tym wszystkim jest piękne, jeśli opiera się na miłości i gdy […]

Uncategorized, Wyjatkowe-cytaty

Chesterton

Dla idei Ilekroć napotykamy odmienne obyczaje, czy to dobre, czy złe, zazwyczaj popełniamy istotny błąd. Nie zastanawiamy się ani nie dbamy, z jakich religijnych wierzeń te obyczaje muszą wynikać. Wiele się dziś mówi o „szacunku” dla innych religii, ale rzeczywisty szacunek dla religii polega na tym, by traktować ją właśnie jak religię – to znaczy […]

Najnowsze wpisy

  • Linki
  • Vittorio Messori
  • Feliks Koneczny
  • Joseph Ratzinger
  • Chesterton

Najnowsze komentarze

    Archiwa

    • Luty 2017

    Kategorie

    • Agnieszka-Lekka-Kowalik
    • filozoficznaszkola
    • Imelda-Chlodna-Blach
    • kaminski
    • krapiec
    • Messori
    • mistrzowie
    • obecny-stan-kultury
    • Rafal-Lizut
    • Ratzinger
    • Robert-Ptaszek
    • Uncategorized
    • Wociech-Daszkiewicz
    • wojtyla
    • Wyjatkowe-cytaty
    • zdybicka

    Meta

    • Zaloguj się
    • Kanał wpisów
    • Kanał komentarzy
    • WordPress.org
    Back To Top
    Sapiencjokracja
    Copyright Rafał Lizut